[wpml_language_selector_widget]
Polish English French German Spanish Finnish Hebrew Swedish Norwegian Italian Czech Slovak Bulgarian Hungarian Portuguese Russian Chinese (Simplified) Japanese Hindi Arabic
[wpml_language_selector_widget]
Polish English French German Spanish Finnish Hebrew Swedish Norwegian Italian Czech Slovak Bulgarian Hungarian Portuguese Russian Chinese (Simplified) Japanese Hindi Arabic
Polish English French German Spanish Finnish Hebrew Swedish Norwegian Italian Czech Slovak Bulgarian Hungarian Portuguese Russian Chinese (Simplified) Japanese Hindi Arabic
[wpml_language_selector_widget]
Polish English French German Spanish Finnish Hebrew Swedish Norwegian Italian Czech Slovak Bulgarian Hungarian Portuguese Russian Chinese (Simplified) Japanese Hindi Arabic
Dział Section 8 — Przedmioty, Pamiątki - Ich też małe historie... Heirlooms, Things - Their also small stories...

Rodzinna pamiątka wspomnienie radio Stolica 1962 które do dzisiejszego dnia też w duszy gra

podziel się z innymi:

Stolica – radioodbiornik lampowy w drewnianej obudowie. Zmodernizowana wersja pierwszego produktu Zakładów Radiowych im. Marcina Kasprzaka – odbiornika Syrena. Sześcioobwodowa superheterodyna przystosowana do odbioru falach długich, średnich i krótkich. Produkowana w latach 1955-1959. Pierwsze radio domowe jakie pamiętam. W czasach bez telewizji i Internetu, obok kina i codziennych gazet było „jednym oknem na świat”. Z tego radia czerpaliśmy pierwsze wiadomości, słuchaliśmy muzyki, „Podwieczorku przy mikrofonie”, „Matysiaków”, „W Jezioranach” , czy „Wesołego autobusu”. Dla nas dzieciaków, atrakcją było magiczne oko, zielona lampa zewnętrzna służąca do strojenia radia. W latach młodzieńczych słuchaliśmy popowo-rokowego Radia Luxemburg, na falach średnich 1440 kHz, czy Radia Monte Carlo na 1465 kHz, ale to była muza.

Utkwiło mi w pamięci, kiedy Tato latem 1960 r., wychodząc do pracy kazał mi słuchać wiadomości z Igrzysk Olimpijskich w Rzymie. Po powrocie z pracy zameldowałem, że złoty medal w trójskoku zdobył Józef Schmidt, co mój Tato skomentował „to musiał skoczyć chyba z 17 metrów”. Skoczył 16,81 m, 17,03 m skoczył trzy tygodnie wcześniej bijąc ówczesny rekord świata.

Sentymentalna, rodzinna pamiątką, którą kilkanaście lat temu odnowiłem. Działa do dziś, choć w dobie natłoku elektryki i elektroniki, czysty odbiór jest możliwy daleko od miasta i wszelakich zakłóceń.

Pierwsze zdjęcie naszej domowej Stolicy pochodzi z maja 1962 roku, drugie widok obecny.

JM

P.S. Notka od Portalu Narodowa GA.PA:

To w portalu po raz pierwszy niezwykła rodzinna pamiątka, która gra! (patrz plik z dźwiękiem, jako trzecie pole w fotograficznym albumie)

Korespondencja

Website Project Created by RAW-CODE